Adwent

Duch Pana nade mną - III Niedziela Adwentu

W Niedzielę Radości (Niedzielę Gaudete) wchodzimy w ostatni etap przygotowań na przyjście na świat Zbawiciela. Radujmy się, bo zbliża się Ten, nad którym spoczął Duch Pana. Co to oznacza dla nas?

Pierwsze czytanie (Iz 61, 1-2a. 10-11)

Duch Pana Boga nade mną, bo Pan mnie namaścił. Posłał mnie, abym głosił dobrą nowinę ubogim, bym opatrywał rany serc złamanych, żebym zapowiadał wyzwolenie jeńcom i więźniom swobodę; abym obwieszczał rok łaski Pańskiej.

«Ogromnie się weselę w Panu, dusza moja raduje się w Bogu moim, bo mnie przyodział w szaty zbawienia, okrył mnie płaszczem sprawiedliwości, jak oblubieńca, który wkłada zawój, jak oblubienicę strojną w swe klejnoty. Zaiste, jak ziemia wydaje swe plony, jak ogród rozplenia swe zasiewy, tak Pan Bóg sprawi, że się rozpleni sprawiedliwość i chwała wobec wszystkich narodów».

Rozważanie:

Krótka powtórka

Skoro powiedziało się A i B, to trzeba powiedzieć i C. Przez dwie niedziele Adwentu rozważaliśmy proroka Izajasza. Idźmy zatem dalej tą drogą. Przypomnijmy sobie, co było do tej pory.

W pierwszą niedzielę — Izrael wraca z niewoli babilońskiej, pełen nadziei na „nowy początek”, na realizację obietnic Pana. Szybko się jednak rozczarowuje, bo stan kraju, a w szczególności Jerozolimy, jest opłakany pod względem materialnym (zniszczona świątynia), ale co gorsze: pod względem moralnym. Stąd wołanie proroka  „Obyś rozdarł niebiosa i zstąpił”.

W drugą niedzielę cofnęliśmy się do chwili, kiedy Izrael był w niewoli babilońskiej. Tam, na wygnaniu, wśród obcych, bez dostępu do świątyni słychać słowa pełne nadziei: „Pocieszajcie, pocieszajcie mój lud!» – mówi wasz Bóg. «(…)czas jego służby się skończył, że nieprawość jego odpokutowana, bo odebrało z ręki Pana karę w dwójnasób za wszystkie swe grzechy»”.

Jedność autorów księgi

Co nam przynosi trzecia niedziela z Izajaszem? Znowu końcowe fragmenty księgi, czyli tzw. Trito-Izajasz, choć do dziś trwają dyskusje nad ustaleniem autorstwa ostatnich 11 rozdziałów tej księgi.

Dodam, na marginesie, że badania nad Pismem Świętym jako dziełem literackim ciągle trwają, mimo iż ma ponad 3 tys. lat. Nie wszystko jest jasne. Co więcej, rodzą się nowe pytania. Czy to nie fascynujące?.

Możliwa do przyjęcia hipoteza utrzymuje, że ostatni redaktor (nazywany umownie Trito-Izajaszem) zebrał i dokonał syntezy wyroczni z VIII w. przed Chrystusem, napisanych później (Deutero-Izajasz) oraz ostatnich autorów. Dlaczego zatem przypisano całe dzieło jednemu autorowi? Chciano w ten sposób podkreślić ciągłość i jedność teologiczną tekstu oraz zaznaczyć, że owe 66 rozdziałów zawiera objawienie tego samego planu Bożego (podkreślić bardziej myśl niż autora).

„Duch Pana nade mną”

Do zrozumienia dzisiejszego fragmentu kluczowe jest, aby pamiętać, że Izrael ma za sobą głębokie rekolekcje (tzn. wygnanie babilońskie), pokorę i skruchę (przyczyną deportacji była niewierność wobec Boga). Do takiego „pobitego” Izraela przemawia prorok. Co dziwne, mówi w pierwszej osobie liczby pojedynczej. Jest to wyraźne odniesienie do rozdziału 42. i Pieśni o Słudze Jahwe (którą rozważamy w Wielkim Poście). Tam pojawia się Duch, który spoczął na tajemniczym Słudze. Do kogo odnoszą się zatem te słowa?

Cztery wieki później Jezus, po raz pierwszy jako nauczyciel w Nazarecie, odczytał dokładnie te słowa (Łk 17,20). Musiało to zrobić na wszystkich wrażenie, skoro „oczy wszystkich w synagodze były w Nim utkwione” (Łk 17,20). Następnie powiedział: «Dziś spełniły się te słowa Pisma, któreście słyszeli» (Łk 17,21). Jezus jest tym, nad którym unosi się Duch Pana, który jest pełen Ducha. On został namaszczony, co pozwala widzieć w nim Mesjasza. W końcu to On głosi Dobrą Nowinę wszystkim napotkanym osobom. Leczy serca złamane.

Czy Jezus rzeczywiście leczy?

Możemy w tym momencie przerwać tę idyllę i zadać prowokujące pytania: czy Jezus naprawdę leczy? A jeśli leczy, to dlaczego kolejki do psychologów się wydłużają? Przychodzi mi do głowy kilka przykładów.

Pierwszy: Wspólnota Sychar, wspólnota małżonków z rozbitych małżeństw, którzy nie chcą wchodzić w nowe związki, bo ciągle kochają i chcą być wierni złożonej przed Bogiem przysiędze. Tylko jak żyć, kiedy kochany małżonek odchodzi i wiąże się z kimś innym? Jak to znieść? Przeczytajmy ze strony internetowej tej wspólnoty: „Celem działalności wspólnoty jest dążenie jej członków do uzdrowienia sakramentalnego małżeństwa, które przeżywa kryzys. Współpracując z Jezusem Chrystusem-Bogiem w każdej sytuacji nawet, po ludzku patrząc, beznadziejnej możliwe jest odrodzenie małżeństwa”.

Drugi: Rekolekcje. Im są dłuższe, im w więcej ciszy, im głębsze, tym bardziej uzdrawiające, choć nie można mierzyć jakości rekolekcji jedynie liczbą dni.

Trzeci: Uzdrowienia ciała. Świadczy o tym Jasnogórska Księga Cudów, do której ciągle wpisywane są nowe świadectwa. 

Ale przecież Jezus nie przyszedł uzdrawiać tylko ziemskiego życia. To była wielka redukcja, a w konsekwencji nieprawda. Adwent uczy nas czegoś znacznie większego, tzn. że sami nie możemy się zbawić. Izrael musiał przejść wygnanie, żeby zrozumieć, że tylko Bóg może zbawić, dlatego wołali i czekali na Jego przyjście.

Każdy potrzebuje narodzenia Jezusa

Rozważania o Adwencie rozpoczęliśmy od podziału, że do 16 grudnia przygotowujemy się na powtórne przyjście Pana, który jest Zbawicielem, a od 17 przygotowujemy się do jak najlepszego przeżycia tego, że Zbawiciel już przyszedł. Dwa cele pozornie bardzo się różnią. Tu i tu celem jest spotkanie ze Zbawicielem, którego potrzebujemy. Czy żyjemy jak ludzie „po Chrystusie” czy ciągle jeszcze „przed Chrystusem”?

Dzisiejsze czytanie chce pokazać jeszcze jedną niesamowicie ważną rzecz. To twoje i moje serce jest złamane. Wciąż za mało kocham, reaguję małostkowo, nie umiem być świadkiem. Dlatego potrzebuję, by Pan przyszedł i mnie dotknął. Nie tylko „tych i tamtych” (każdy ma listę osób do nawrócenia), ale właśnie mnie. Ja potrzebuję Jezusa i Jego przemieniającej miłości. On przychodzi inaczej, niż myślimy. My raczej chcemy, żeby „pstryknął palcem” i natychmiast się coś zmieniło.

Papież Benedykt napisał to tak: „On nie przychodzi z dywizjami, On przychodzi ze zranionym sercem, które z pozoru już nic nie ma do powiedzenia, a które wtedy okazuje się rzeczywistą, zupełnie inną mocą, mocą Bożą”.

Nie systemy polityczne i gospodarcze czynią świat pięknym, ale miłość. Miłość czyni świat ludzkim. Świat potrzebuje twojej i mojej miłości, tak jak przez wieki karmił się miłością świętych tych kanonizowanych i niekanonizowanych, dlatego odkrywamy, że Adwent jest w nas i wołamy „Przyjdź, Panie Jezu!” (Ap 22,20).

Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!

ks. Łukasz Gałązka – kapłan archidiecezji warszawskiej, dekanalny duszpasterz dzieci i młodzieży w dekanacie staromiejskim.

Seria: Niedzielny Komentarz Adwentowy 2023

Duch Pana nade mną – III Niedziela Adwentu

Czytaj więcej:

Newsletter

Raz w miesiącu: email z nowym numerem Siejmy