Pomimo niespodziewanie krótkiego pontyfikatu Kościół nie zapomniał o Janie Pawle I, a wręcz przeciwnie – w pamięci ludzi zapisał się jako papież uśmiechu. Większości z nas postać Albino Lucianiego może kojarzyć się wyłącznie z jego nagłą śmiercią i licznymi teoriami spiskowymi, powstałymi na przestrzeni ponad 40 lat od jego odejścia. Warto jednak poznać tę szczególną postać bliżej, by zrozumieć, dlaczego był wyjątkowy.
W najbliższą niedzielę tj. 4 września w Watykanie, błogosławionym zostanie ogłoszony poprzednik św. Jana Pawła II, po którym papież z Polski przejął imię. Albino Luciani zasiadał na tronie Piotrowym zaledwie 33 dni – od 26 sierpnia do 28 września 1978 roku. W czerwcu 2003 roku Jan Paweł II zezwolił na otwarcie jego procesu beatyfikacyjnego, a w listopadzie 2017 papież Franciszek ogłosił dekret o heroiczności cnót. W październiku ubiegłego roku Ojciec Święty zaaprobował dekret o uznaniu cudu za wstawiennictwem Jana Pawła I.
Papież uśmiechu i ubogich
Albino Luciani przyszedł na świat 17 października 1912 roku w Forno di Canale (obecnie Canale d’Agordo) w północno-wschodnich Włoszech w biednej, robotniczej rodzinie. Co ciekawe, jego ojciec otwarcie wyznawał poglądy socjalistyczne i antyklerykalne. W przeciwieństwie do taty matka była praktykującą katoliczką. To właśnie jej oraz proboszczowi rodzinnej parafii przyszły papież zawdzięczał zapoczątkowanie swojej duchowej drogi.
Dorastał w czasach, kiedy Europa zmagała się z zawieruchą I wojny światowej i jej licznymi konsekwencjami. Nie ominęły one również jego rodziny, doświadczając ją biedą. Robotnicze pochodzenie i trudne doświadczenia przyczyniły się w przyszłości do decyzji kolegium elektrów o wyborze właśnie jego osoby na Stolicę Piotrową. Francuscy kardynałowie podkreślili w swoim oświadczeniu po konklawe, że szczególnie dostrzegli w papieżu pokorę i odwagę. „Wiemy, że będzie on zarazem stanowczy i otwarty, przyjazny dla wszystkich, ale zwłaszcza – on, syn robotnika – dla biednych i maluczkich” – napisali.
Niezwykłe 33 dni (nie)zwykłego papieża
Jan Paweł I był pierwszym w historii papieżem, który wybrał podwójne imię, składające się z imion dwóch poprzedników – Jana XXIII i Pawła VI. Papież miał zwierzyć się swojemu bratu, że początkowo myślał nad imieniem Pius – na cześć Piusa XI, ale jednak zmienił zdanie.
„Pomyślałem sobie: papież Jan osobiście udzielił mi sakry biskupiej w tej bazylice św. Piotra. Następnie, choć niegodny, objąłem po nim katedrę św. Marka w Wenecji, w tej Wenecji, która jeszcze teraz pełna jest papieża Jana. Wspominają go gondolierzy i zakonnice, wszyscy. Ale papież Paweł nie tylko kreował mnie kardynałem, ale na kilka miesięcy przedtem, na kładkach, na zalanym placu św. Marka sprawił, że cały zaczerwieniłem się wobec 20 tysięcy ludzi, ponieważ zdjął stułę i nałożył ją na moje ramiona. Jeszcze nigdy tak się nie zaczerwieniłem! Z drugiej strony papież ten przez 5 lat swojego pontyfikatu nie tylko mnie, ale całemu światu pokazał, jak kochać, jak służyć, jak pracować i cierpieć dla Kościoła Chrystusowego. Dlatego powiedziałem sobie: będę nazywać się Jan Paweł” – wyjaśniał Albino Luciani.
Papież uśmiechu postanowił także dokonać pewnych zmian w urzędzie następcy św. Piotra. Odchodząc od wielowiekowej etykiety, zdecydował się zrezygnować z wypowiadania się w formie „my”. Sprzeciwiał się również zwracaniu do niego słowami „Wasza Świętobliwość” i zrezygnował z noszenia tiary papieskiej. Podobnie początkowo nie wyrażał zgody na noszenie go w lektyce. Dał się jednak przekonać najbliższemu otoczeniu, które uzasadniało zachęty zapewnieniem, iż w lektyce będzie lepiej widoczny.
Radosny kaznodzieja
Ówczesny papież wyróżniał się także prostym i przystępnym dla każdego sposobem mówienia – zawsze z uśmiechem – zdobywającym serca wiernych na całym świecie. Wielkość jego nauczania wspominał emerytowany dziś papież Benedykt XVI w 30. rocznicę śmierci papieża uśmiechu.
– W przemówieniach posługiwał się przykładami zaczerpniętymi z konkretnego życia, ze swoich rodzinnych wspomnień i z ludowej mądrości. Jego prostota była nośnikiem solidnego i bogatego nauczania, które dzięki swej nadzwyczajnej pamięci i rozległej kulturze, ubogacał on licznymi cytatami z pisarzy kościelnych i świeckich. Był tedy niezrównanym katechetą, za przykładem św. Piusa X, jego ziomka i poprzednika najpierw na katedrze św. Marka, a następnie św. Piotra. „Powinniśmy się czuć mali przed Bogiem. Nie wstydzę się czuć się jak dziecko przed mamą: mamie się wierzy, ja wierzę w Pana, w to, co mi On objawił”. Słowa te ukazują całą wartość jego wiary – mówił papież Benedykt.
Podczas swojego pontyfikatu nie wyniósł nikogo na ołtarze. Nie wydał również żadnej encykliki ani listu apostolskiego. W czasie audiencji generalnych zdążył spotkać się z wiernymi 4 razy. Wygłosił 11 homilii i przemówień, a także 5 razy poprowadził południową modlitwę Anioł Pański. Można z całą pewnością powiedzieć, że wykorzystał każdy dzień swojej posługi, jakby chciał pozostawić po sobie testament – nie ilość, ale jakość.
Zobacz też: Co, jeśli jestem brzydki?
Cud za wstawiennictwem Jana Pawła I
W 2011 roku w stolicy Argentyny miało miejsce cudowne uzdrowienie 11-letniej dziewczynki. Candela cierpiała na dotkliwą chorobę mózgu. Jej stan wciąż się pogarszał, a lekarze nie potrafili pomóc. W pewnym momencie nie dawali już jej szans na przeżycie. Jej mama poprosiła o pomoc ks. José Dabustiego – proboszcza pobliskiej parafii. Pojechali razem do szpitala, gdzie wspólnie modlili się o zdrowie dla dziewczynki. Ksiądz zaproponował modlitwę do Jana Pawła I, z którym od lat odczuwał głęboką więź duchową. „To była spontaniczna modlitwa, natchnienie płynące z serca” – mówił Aletei ks. Dabusti. Stan zdrowia dziewczynki zaczął się nagle poprawiać i w ciągu kilku dni opuściła oddział intensywnej terapii. Przypadek wyzdrowienia Candeli został uznany za niewyjaśniony w sensie naukowym i spełnia wszystkie kryteria cudu za wstawiennictwem Jana Pawła I.
Warto przeczytać więcej
„Jego pontyfikat trwał zaledwie 33 DNI. Jakie tajemnice skrywa życie Albino Lucianiego – Jana Pawła I? I co Kościołowi i całemu światu może dać włączenie go w poczet błogosławionych?” – to fragment opisu książki ks. Jacka Skrobisza „Pokora. Historia życia Jana Pawła I”. Autor w chronologiczny sposób przygląda się postaci Albino Lucianiego. Obala przy tym mity i demaskuje fałszywe informacje – również te dotyczące śmierci papieża. Doskonała selekcja źródeł pozwala czytelnikowi poznać prawdziwe oblicze poprzednika Karola Wojtyły i wiele nieznanych powszechnie faktów z jego życia. To doskonała lektura, szczególnie teraz, gdy będziemy cieszyć się jego beatyfikacją. Dla tych, którzy wiele się śmieją i tych, którym uśmiechu brakuje, to na pewno doskonały patron na dzisiaj i jutro.