Zakończył się już czas zdawania egzaminów, codziennego wstawania do szkoły, a dla niektórych także trud codziennej pracy. Nadszedł wyczekiwany okres wakacyjnego wypoczynku. Nie od wszystkiego, bo od wiary nie ma wakacji. Nawet udając się w podróż, pamiętajmy spakować Boga do plecaka i nie zapominajmy o tych 3 praktykach.
1. Nadrabianie straconego czasu
W natłoku obowiązków nieraz ciężko znaleźć odpowiednią ilość czasu dla siebie i bliskich. Wydaje się przecież, że zawsze jest coś ważnego do zrobienia i nie udaje się zorganizować chwili na zatrzymanie. W związku z tym ucierpieć mogą relacje rodzinne. Czas urlopu jest doskonałą okazją do budowania więzi z najbliższymi, właśnie poprzez zwiększoną ilość wspólnie spędzonych chwil i integrujących aktywności. Czy aby przypadkiem często nie zapominamy o kimś jeszcze? Nie pamiętamy, by spakować Boga do plecaka. W bagażu można mieć wiele pomocnych akcesoriów, ale tak naprawdę to On sam wystarczy.
Bardzo często prawdą jest twierdzenie, że codzienne obowiązki utrudniają wygospodarowanie wystarczającego czasu na rozmowę z Bogiem. Nie oznacza to jednak, że to zadanie niemożliwe do wykonania. Wręcz przeciwnie, nikt nie powiedział, że budowanie relacji z Bogiem — jak zresztą każdej innej — jest łatwe. Problem polega na tym, że w rzeczywistości brak czasu jest dla wielu z nas tylko wykrętem umożliwiającym ucieczkę przed konfrontacją z własnym wnętrzem i niezbędnym do duchowego wzrastania wysiłkiem. W czasie wakacji czy urlopu ta wymówka staje się nieaktualna.
Nie szukaj innej, ale nadrabiaj czas z Bogiem na modlitwie. Czasu nie da się odzyskać? Może i nie, ale przecież jeden dzień u Pana jest jak tysiąc lat, a tysiąc lat jak jeden dzień (2P 3, 8).
Zobacz też: Potęga podświadomości? Wolę potęgę Chrystusa
2. Słuchanie ponadczasowego Słowa
Czas urlopu najprawdopodobniej będzie obfitował w liczne spotkania towarzyskie w gronie rodziny, znajomych czy nowo poznanych ludzi. Integracja z drugim człowiekiem jest nie tylko fizycznym przebywaniem w czyjejś obecności, ale przede wszystkim poznawaniem jego wnętrza — tego, kim tak naprawdę jest. Dopiero właściwe zapoznanie się otwiera drogę do budowania zdrowej i trwałej relacji. Tak samo jest z relacją z Bogiem. Czy aby na pewno wystarczająco Go poznaliśmy?
Nie znać Pisma Świętego to nie znać Chrystusa — te znamienne słowa pozostawił nam św. Hieronim. Niejako są one pewnego rodzaju rachunkiem sumienia dla chrześcijan wszystkich czasów. Chrystus zostawił nam Ewangelię, byśmy zawsze mogli słuchać Jego głosu i coraz bardziej stawać się do Niego podobni. Jak chcemy to zrobić, nie poznając Go bliżej? Nawet przeczytanie całego Pisma Świętego nie pozwoli w pełni zrozumieć niepojętej tajemnicy wspaniałości Trójcy Przenajświętszej. Nie oznacza to, że mamy się poddać. Chrystus pragnie, abyśmy czytając Jego słowa, uświęcali siebie i innych.
Integrując się z innymi, nie zapomnij integrować się z Jezusem, który do Ciebie mówi. Letnie wieczory są doskonałą okazją, aby usiąść na łonie natury i otworzyć — może już zakurzoną — Biblię. Również szykując bagaże, warto znaleźć na nią miejsce. Pakując Pismo Święte, możesz spakować Boga do plecaka. Z nim czeka Cię najwspanialsza podróż, bo Jego słowo jest lampą dla twoich stóp i światłem na twojej ścieżce (por. Ps 119, 105).
3. Odkarmianie duszy
Praca zmianowa, nocne czy niedzielne dyżury, studia zaoczne lub po prostu zwykłe ludzkie zmęczenie sprawiają, że nie mamy szansy albo sił na uczestnictwo w niedzielnej Eucharystii? Ciężko dyskutować na temat faktu, że niektóre okoliczności rzeczywiście uniemożliwiają spełnianie niedzielnego „obowiązku” katolika (choć nie jestem zwolennikiem tego sformułowania). Niestety zbyt często taki tryb życia wchodzi w nawyk, a życie eucharystyczne zostaje zepchnięte na margines.
Podczas trwania wakacji czy urlopu mamy więcej wolnego czasu, a przez to możliwość częstego uczestniczenia w mszy świętej, zwłaszcza niedzielnej. Pytanie, czy rzeczywiście mamy do tego chęci. Możliwe, że wcale nie chodzi jedynie o brak czasu, ale ujawnić może się też brak zrozumienia istoty udziału w Misterium Chrystusa. Wakacje to szansa, by zacząć od nowa zanurzać się w tej niezgłębionej tajemnicy, którą jest obecność Boga w Najświętszym Sakramencie. Może to czas na porządną spowiedź odsłaniającą głód serca, który tylko On może zaspokoić.
Gdziekolwiek będziesz odpoczywać, poszukaj Kościoła, by nakarmić duszę i napełnić się Bożą mocą. Nidy nie jest za późno, by powrócić do sakramentalnego życia w jedności Kościoła, bo jeden dzień w Jego przybytkach jest lepszy niż innych tysiące (por. Ps 84, 11).