Chcąc wzrastać w wierze, poszerzamy także wiedzę teologiczną poprzez różne publikacje. Potrzeba nam jednak świadomości, że pośród treści o tematyce religijnej czyhają niebezpieczne pułapki mogące doprowadzić do mutacji naszej wiary. Przykładem jest książka Potęga podświadomości.
Szeroki rozwój mediów – zarówno tradycyjnych, jak i elektronicznych – spowodował prawdziwą klęskę urodzaju na rynku informacyjnym. Zniknęły bariery w powszechnym dostępie do zróżnicowanych danych. Każdy może odnaleźć publikacje z dziedziny swoich zainteresowań. Niestety środki przekazu nie zawsze są wykorzystywane w słusznych celach, na co wskazuje m.in. długa historia propagandy. Nie inaczej jest również dzisiaj, także w obrębie myśli teologicznej. Od wieków rodzą się ideologie, które pod przykrywką rozważań zagadnień problematyki duchowej, promują własne teorie i praktyki. Nie są one jednak zgodne z wartościami ewangelicznymi. Nie inaczej jest ze światowym bestsellerem Potęga podświadomości.
Teologia a psychologia
Rozwój psychologii bardzo przyczynił się do znacznie głębszego rozumienia duchowości człowieka. Słuszną postawą jest zatem całościowe podejście do osoby. Nie od dzisiaj wiadomo, że człowiek niepodzielnie składa się ze sfery duchowej, fizycznej i psychicznej. Dzisiaj w księgarniach niektóre tytuły, które wydają się pozycjami religijnymi, znajdujemy w dziale „rozwój osobisty” czy „psychologia” i odwrotnie.
Niebezpieczeństwo pojawia się wtedy, gdy pod płaszczykiem promowania „naukowego światopoglądu” usiłuje się manipulować sferą ducha. Autorzy czynią to często przy użyciu treści pop-psychologicznych i biblijnych odniesień. Kiedy widzimy, że tezy psychologiczne i duchowe nie współgrają ze sobą, powinniśmy zwrócić uwagę, że coś jest nie tak.
Brak sprzeczności między tymi dyscyplinami podkreślają również Monika i Marcin Gajdowie w swojej książce Rozwój: jak współpracować z łaską?:
W rzeczywistości nigdy nie stajemy w konflikcie pomiędzy teologią a psychologią. Jeśli ktoś znalazłby sprzeczność pomiędzy tymi dziedzinami, znaczyłoby, że gdzieś popełniono błąd: w teologii lub psychologii. Im dłużej pracujemy na styku tych dwóch dziedzin, tym bardziej zachwycamy się faktem, że prawda jest tylko jedna. Możemy ją opisywać różnymi językami naukowymi, co nie zmienia faktu, że mamy do czynienia z integralną wiedzą o człowieku.
Potęga podświadomości a pułapki Nowego Wieku
We wspomnianych już wcześniej treściach z działu tzw. samorozwoju możemy odnaleźć liczne przesłania będące zaprzeczeniem chrześcijańskiej wizji Boga i świata. Wiele z nich powstało w duchowości ruchu New Age (Nowa Era), zwanej także Erą Wodnika.
Zaczął się on formować w drugiej połowie XX wieku – głównie w latach 50. i 60. – w związku z zachodzącymi w tamtym czasie radykalnymi zmianami w cywilizacji Zachodu. Sprzeciw wobec „hipokryzji społeczeństw kapitalistycznych” przejawiał się w tekstach utworów rockowych, proklamowaniu pacyfizmu i rewolucji seksualnej, a także ekologizmu oraz odrzuceniu chrześcijaństwa, które utożsamiano ze starym porządkiem świata. Chciano je więc zastąpić nową religią, opartą na duchowości dalekowschodniej, a więc m.in. astrologii czy szeroko pojętym wróżbiarstwie. Z tych praktyk – w latach 70. XX wieku – wyłonił się nurt New Age (A. Posacki, Kuszenie dotyczy każdego).
Przykładem literatury popularnej, ale napisanej właśnie w nurcie New Age, jest twórczość Josepha Murphy’ego – irlandzkiego pisarza, autora kilkudziesięciu książek. Są to m.in. takie tytuły jak: Magia wiary, Twoje własne supermoce, Moc przyciągania szczęścia, Sekretny klucz do sukcesu i szczęścia czy – niestety wciąż goszcząca na liście światowych bestsellerów – Potęga podświadomości. Znajdziemy również tytuły, które na pierwszy rzut oka wydają się pozycjami z dziedziny religii i duchowości, a więc np. Moc modlitwy. Niezwykła potęga podświadomości, Mądrość Księgi Hioba, Księga Objawienia lub Mądrość biblijna.
Kim był Joseph Murphy?
W samych publikacjach, jak również w Internecie, znajdziemy bardzo pobieżne informacje o autorze. Dowiemy się, że był filozofem, nauczycielem i prekursorem idei pozytywnego myślenia. Jednak wystarczy zagłębić się w anglojęzyczne zakątki sieci oraz strony polskich wydawców Murphy’ego, by dotrzeć do opisu sylwetki pisarza, która powinna budzić niepokój czytelników.
Irlandzki pisarz w młodości wstąpił do Towarzystwa Jezusowego, lecz zaczął podważać duchowość zgromadzenia. W konsekwencji czego opuścił seminarium oraz rodzinną Irlandię i udał się do Stanów Zjednoczonych. Zyskał tam tytuł doktora psychologii. Przebywał także w Indiach, poznając filozofię tamtejszych myślicieli. Na jej przesłankach oparł założony przez siebie później „Kościół Boskiej Nauki”. Pomijał w swoim nauczaniu tematy poruszane w chrześcijaństwie, np. grzech i piekło. Za jego największego mentora uważa się Thomasa Trowarda – pisarza i filozofa. To on miał wprowadzić Murphy’ego m.in. w zagadnienia filozofii i teologii, ale również masonizmu.
Jak rozpoznać literaturę New Age?
Praktycznie w każdej książce Murphy’ego znajdziemy wiele odniesień i cytatów biblijnych. Niestety służą one manipulacji i mogą powodować załamywanie chrześcijańskiego światopoglądu. Kilka wyznaczników, które powinny być sygnałem, że mamy do czynienia z literaturą New Age, przedstawia o. Jacek Salij OP w artykule Zwodniczy urok New Age na łamach miesięcznika W drodze.
Pierwszym z nich jest panteistyczne rozumienie Boga, czyli kwestionujące osobowe rozumienie Stwórcy. Kolejnym aspektem, na który powinniśmy zwracać uwagę, jest lekceważenie rozumu i prawdy, objawiające się w sloganach typu: „współczesny człowiek nie jest w stanie w to uwierzyć”. Trzeci sygnał to protekcjonalny podziw dla Jezusa. Dla New Age Jezus jest przykładem moralnym i fenomenem religijnym, nie Bogiem i Zbawicielem. Z osobą Chrystusa wiąże się czwarty „dogmat” ruchu – staranne oczyszczenie nauki moralnej z samego nawet wspomnienia o krzyżu i o potrzebie ofiary. Pomijany jest trud, który niesie ze sobą miłość. Jako ostatnie dominikanin wskazuje: podkreślanie rzekomej bezgrzeszności człowieka, negujące przede wszystkim nauczanie o grzechu pierworodnym oraz niewiarę w życie wieczne, szczególnie zaś w przyszłe zmartwychwstanie, będące konsekwencją panteizmu.
Na uwagę zasługuje także niebezpieczna tendencja przesadnego zwracania uwagi na ludzkie „ja”, w przeciwieństwie do kierowania myśli w stronę Boga. Pojawiają się tezy wręcz występujące przeciwko pierwszemu przykazaniu i podkreślające sprawczą – w sposób magiczny – moc ludzkiego umysłu.
Przykład tego typu wypowiedzi znajdziemy już we wstępie książki Murphy’ego pt. Potęga podświadomości:
Wiele lat temu wyleczyłem się z nowotworu złośliwego w terminologii medycznej określanego nazwą mięsaka. Udało mi się to dzięki wykorzystaniu uzdrawiającej mocy podświadomości, która mnie stworzyła i utrzymuje przy życiu oraz kieruje funkcjonowaniem mojego organizmu.
Autor już od samego początku przypisuje podświadomości – części ludzkiej psychiki – moc stwórczą i uzdrawiającą, pomijając zupełnie działanie Wszechmogącego Stwórcy.
Przed lekturą warto sprawdzić
Podejmując się czytania książek z zakresu religii i duchowości, warto uświadomić sobie, jak w prosty sposób sprawdzić, czy dana książka jest zgodna z nauczaniem Kościoła katolickiego. Podstawowym krokiem, który powinniśmy wykonać zaraz po otwarciu danej publikacji, jest przyjrzenie się karcie tytułowej. Dowiemy się, kim jest autor – osobą duchowną czy świecką. Jednak niezależnie od podanych tytułów można sprawdzić jego sylwetkę w Internecie.
Ważne, by robić to dogłębnie, gdyż – jak miało to miejsce przy omawianiu prac Murphy’ego – nie zawsze kluczowe informacje zajmują wysokie pozycje w wynikach wyszukiwarki. To szczególnie ważna czynność przy dziełach osób świeckich, które nie zawsze są kompetentne w danej problematyce duchowej. Nie chodzi również o odrzucenie twórczości, która nie jest napisana przez kapłanów. Chociaż niestety znajdziemy nieliczne dzieła duchownych, które są niezgodne z Magisterium Kościoła i zostały wydane bez zgody przełożonych. Warto jednak zachować szczególną ostrożność, by nie dać się zwieść.
Zaufaj Kościołowi
Tuż po karcie tytułowej znajduje się strona redakcyjna, informująca o szczegółach dotyczących tej publikacji, w tym nazwie wydawnictwa. Analogicznie, jak w przypadku autora, możemy sprawdzić, czy dana grupa wydawnicza jest powiązana z Kościołem. Dodatkowo widać, jakie jeszcze publikacje zawiera w swoich zbiorach. Najpewniejszym potwierdzeniem zgodności z nauką Kościoła, które powinniśmy znaleźć na tej stronie, jest jednak imprimatur (łac. niech będzie odbite). To formuła drukowana w książkach o treści religijnej, oznaczająca zezwolenie władz Kościoła na publikację. W niektórych wydaniach, m.in. modlitewnikach, pojawiają się również zapisy typu „za zgodą Kurii Metropolitalnej Warszawskiej”. Jeśli znajdziemy takie sformułowania w interesującym nas dziele, nie musimy obawiać się znajdującej się wewnątrz treści. Z pewnością została ona skrupulatnie sprawdzona przez wyznaczonego w tym celu cenzora.
Wiele o danej książce może powiedzieć sam wstęp – jeśli już na tym etapie będziemy mieli wątpliwości, warto poszukać więcej informacji o danej pozycji lub zapytać kompetentnej osoby, tj. kapłana czy teologa. Oczywiście niejednokrotnie spotkamy się z brakiem zainteresowania pomocą, ale nie powinniśmy się tym zrażać – należy ponownie zapytać kogoś innego. Jeżeli jednak nigdzie nie znajdziemy odpowiedzi, która rozwieje nasze wątpliwości, może warto odpuścić sobie daną lekturę. Na pewno nie zabraknie odpowiednich publikacji, które nie tylko wzbogacą naszą wiedzę, ale także przyczynią się do rozwoju duchowego – bez zbędnego ryzyka związanego z narażaniem się na nieodpowiednie treści.