Ubodzy jako "locus theologicus"
Dlaczego to właśnie w ubogich Kościół rozpoznaje oblicze Boga? Nowa adhortacja papieża Leona XIV „Dilexi te” wprowadza przełomowe spojrzenie na miejsce ubogich w życiu Kościoła. Spotkanie z ubogimi to nie tylko akt miłosierdzia, ale klucz do głębszego rozumienia Ewangelii i odnowy wspólnoty chrześcijańskiej. Opcja na rzecz ubogich staje się dziś jednym z najważniejszych wyzwań dla Kościoła i każdego wierzącego.
Otrzymawszy jakby w spadku ten projekt, cieszę się, że mogę go uczynić swoim – dodając kilka refleksji – i zaproponować go jeszcze na początku mojego pontyfikatu, podzielając pragnienie umiłowanego Poprzednika, aby wszyscy chrześcijanie mogli dostrzec silny związek między miłością Chrystusa a Jego wezwaniem, abyśmy stawali się bliźnimi ubogich.
(Leon XIV, Adhort. apost. Dilexi te)
Nowa adhortacja apostolska Dilexi te papieża Leona XIV stanowi istotny etap w rozwoju współczesnej refleksji teologicznej nad miejscem ubogich w życiu Kościoła. Choć dokument ten nosi znamiona nowego pontyfikatu, to w rzeczywistości wyrasta z intuicji zapoczątkowanej przez papieża Franciszka. Papież ten konsekwentnie przypominał, że Kościół powinien być „szpitalem polowym[1]” dla zranionych i wykluczonych. Leon XIV nie tylko kontynuuje tę myśl, ale nadaje jej charakter doktrynalny. W jego ujęciu biedni stają się locus theologicus – miejscem, w którym Bóg objawia swoje oblicze:
Nie znajdujemy się w perspektywie dobroczynności, lecz Objawienia: kontakt z tymi, którzy nie mają władzy i wielkości, jest fundamentalnym sposobem spotkania z Panem dziejów[2].
Tradycyjnie, pojęcie locus theologicus odnosiło się początkowo do klasycznych źródeł teologii: Pisma Świętego, Tradycji, Magisterium Kościoła. Leon XIV, w duchu franciszkańskiej teologii wcielenia[3], poszerza ten katalog. Wskazuje, że miejscem teologicznym staje się również konkretna egzystencja człowieka ubogiego. Nie jest to ściśle nowe źródło objawienia, lecz hermeneutyczna przestrzeń, w której chrześcijanin może zrozumieć Ewangelię w sposób bardziej integralny. W tym sensie Dilexi te stanowi dojrzałą kontynuację nauczania papieża Franciszka, zwłaszcza zawartego w Evangelii Gaudium i Fratelli tutti, ale też nadaje mu głębszy wymiar metodologiczny.
Warto zauważyć, że papież nie idealizuje ubóstwa. Nie chodzi o pochwałę niedostatku, lecz o odczytanie w nim teologicznej prawdy o kondycji człowieka i strukturze grzechu, a także samą odnowę Kościoła:
Jestem przekonany, że priorytetowa opcja na rzecz ubogich rodzi niezwykłą odnowę zarówno w Kościele, jak i w społeczeństwie, kiedy jesteśmy zdolni do wyzwolenia się z autoreferencyjności i udaje się nam wsłuchać się w ich wołanie[4].
Ubogi przestaje być przedmiotem pomocy a staje się podmiotem inspiracji oraz poznania, przez którego można na nowo doświadczać, czym jest Boże miłosierdzie. Tak pojmowane ubóstwo nie jest kategorią socjologiczną, lecz epistemologiczną: stanowi warunek zgłębiania prawdy o Bogu, który objawia się w tym, co słabe i odrzucone.
Dokument Dilexi te wpisuje się w tradycję Kościoła, który od początku rozpoznawał w ubogich obraz Chrystusa. Równocześnie wprowadza nowy ton: nie wystarczy troska charytatywna, potrzebne jest teologiczne uznanie godności ubogiego jako współuczestnika misterium wiary. Oznacza to przesunięcie akcentu z wyłącznej pomocy materialnej na równie ważną relację – spotkanie, w którym objawia się Bóg.
Franciszek nie założył żadnej instytucji świadczenia usług socjalnych, ale ewangeliczną wspólnotę braterską. W ubogich widział braci i żywe obrazy Pana. Jego misją było przebywanie z nimi, ze względu na solidarność przekraczającą dystans, ze względu na miłość współczującą. Jego ubóstwo miało charakter relacyjny: prowadziło go do bycia bliźnim, równym, a nawet mniejszym. Jego świętość wyrastała z przekonania, że Chrystusa można przyjąć naprawdę tylko poprzez hojne poświęcenie się braciom[5].
Z metodologicznego punktu widzenia adhortacja wyznacza następujący tor myślenia: teologia jako relacja, a nie abstrakcja. Bóg nie objawia się w świecie idei, lecz w rzeczywistości ludzkiego doświadczenia – w ranach, które wymagają dotknięcia. W tym sensie Dilexi te można odczytać jako dopełnienie hermeneutyki Franciszka: to, co rozpoczęło się jako pastoralny gest miłosierdzia, tutaj staje się kategorią teologiczną o charakterze systematycznym.
W świecie, w którym rośnie dystans między doktryną a praktyką, dokument Papieża Leona XIV przypomina, że wiara nie istnieje w próżni, ale w ciele człowieka. Teologia ubogich to nie nowa gałąź nauki, lecz niejako powrót do źródła – do Wcielenia. Jeśli Bóg stał się człowiekiem, to znaczy, że żaden człowiek nie jest zbyt ubogi, by być Jego obrazem.
Być może właśnie w tym tkwi najgłębszy sens Dilexi te: że Bóg wybiera to, co niepozorne, by zawstydzić to, co mocne, i że z perspektywy Ewangelii tylko ten, kto klęka przed ubogim, rozumie naprawdę, kim jest Bóg.
[1] Franciszek, wywiad dla Antonio Spadaro SJ, w: La Civiltà Cattolica, 2013, vol. 164 (n. 3918), cyt. za: Postrzegam Kościół jak szpital polowy po walce. Nie ma sensu pytać się ciężko rannego, czy ma wysoki poziom cholesterolu bądź cukru. Trzeba leczyć jego rany. Później zajmiemy się resztą.
[2] Leon XIV, Adhort. apost. Dilexi te, n. 5.
[3] Bonawentura, In Lucam, cap. II, nr 14–16 (Opera omnia 7, s. 47−48).
[4] Leon XIV, Adhort. apost. Dilexi te, n. 7.
[5] Leon XIV, Adhort. apost. Dilexi te, n. 64.