Uroczystość Najświętszego Ciała i Krwi Chrystusa określana częściej jako Boże Ciało to dzień, w którym jako Kościół publicznie wyznajemy wiarę w realną obecność Chrystusa w Najświętszym Sakramencie. Oto krótkie przypomnienie początków tej szczególnej uroczystości.
W kalendarzu liturgicznym Boże Ciało tradycyjnie obchodzone jest w czwartek tuż po niedzielnej uroczystości Trójcy Przenajświętszej. W tym uroczystym dniu na całym świecie organizowane są procesje eucharystyczne ulicami miast i wsi. Najczęściej odbywają się one tuż po pierwszej porannej Mszy świętej. W Polsce wciąż uczestniczą w nich rzesze wiernych, zwłaszcza dzieci, które w ostatnich tygodniach przystąpiły do Pierwszej Komunii Świętej, ubogacające procesję swoimi śnieżnobiałymi strojami i sypaniem kwiatów.
Początki obchodów Bożego Ciała
Tradycja procesji Bożego Ciała na ziemiach Polskich ma już ponad 700 lat. Po raz pierwszy odbyła się w 1320 roku, kiedy to biskup Nankier (właśc. Jan Kołda herbu Oksza) podjął decyzję o wprowadzeniu obchodów tego święta na ziemiach krakowskich.
Jednakże zupełne początki uroczystości Ciała i Krwi Pańskiej datuje się na XIII wiek, ponieważ to właśnie w pierwszej jego połowie św. Julianna z Cornillon (nazywana także Julianna z Liege od regionu urodzenia) miała doświadczać objawień samego Jezusa Chrystusa. Miał On prosić augustiankę o podjęcie szczególnych wysiłków mających na celu utworzenie w kalendarzu liturgicznym specjalnego święta ku czci Eucharystii.
Idea szybko zaczęła pozyskiwać zwolenników, pośród których miał znajdować się także jeden z doktorów Kościoła, św. Tomasz z Akwinu. Przychylne stanowisko prezentował również miejscowy biskup z Thourotte, który w 1246 roku swoim dekretem zdecydował się zainicjować obchodzenie święta Bożego Ciała na terenie belgijskiej diecezji Liege. Z czasem świętowanie dnia Eucharystii rozszerzyło się na tereny Germanii.
Niemiecki ksiądz, św. Krystyna i cud w Bolsenie
Do upowszechnienia obchodów Bożego Ciała przyczynił się także cud eucharystyczny we włoskiej Bolsenie z 1263 roku. Pielgrzymujący wówczas do Rzymu niemiecki kapłan odczuwał wówczas poważne wątpliwości co do rzeczywistej obecności Chrystusa pod postaciami eucharystycznymi. Postanowił zatrzymać się w zamku w Bolsenie, aby sprawować Mszę św. przy grobie św. Krystyny. Od dłuższego czasu w swoich modlitwach prosił Boga o pomoc w trapiących go wewnętrznych rozterkach i jasny znak jego obecności w Chlebie eucharystycznym.
Zobacz też: Maryja to nie figura [ROZMOWA]
Podczas celebrowania Najświętszej Ofiary i przełamywania konsekrowanej Hostii zauważył, że zaczęły spływać z niej strumienie krwi. Biały Opłatek w jego rękach pozostawał w niezmienionej formie jedynie w miejscu palców kapłana, cała zaś reszta była fizycznie przemieniona w ludzkie Ciało. Podania mówią również o interesującym zjawisku dotyczącym spadających na korporał kropel Krwi. Wsiąkając w biały materiał liturgiczny, miały składać się w jeden, całościowy kształt ludzkiej postaci. Można się tylko domyślać, że był to oczywiście wizerunek Chrystusa.
Pierwsze „Boże Ciało”
Kapłan niezwłocznie podążył z niesamowitą wieścią do papieża, któremu szczegółowo zrelacjonował, co zaszło w kościele św. Krystyny. Ojciec Święty Urban IV w konsekwencji historii usłyszanej od kapłana nazwanego w tradycji Piotrem postanowił skierować do znajdującej się w diecezji Orivieto Bolseny swoich wysłanników, cenionych teologów, w celu zbadania prawdziwości doniesień o cudzie eucharystycznym.
Papiescy badacze okoliczności wydarzenia, po nawiedzeniu Bolseny zasięgnięciu opinii świadków, potwierdzili słowa ks. Piotra. Postanowili również przemieścić Hostię wraz z zakrwawionym korporałem do katedry w Orvieto. Po drodze miał oczekiwać na nie sam papież Urban IV, który następnie uroczyście wprowadził je do świątyni, niejako inicjując tradycję procesji Ciała i Krwi Pańskiej.
W kolejnym roku po cudzie eucharystycznym w Bolsenie papież Urban ogłosił święto Najświętszego Ciała i Krwi Chrystusa dla całej wspólnoty Kościoła. Stało się to za sprawą bulli Transiturus de hoc Mundo. „Sam papież chciał dać przykład, celebrując uroczystość Bożego Ciała w Orvieto, mieście, w którym wówczas przebywał” – mówił papież Benedykt XVI.
Niestety w związku ze śmiercią papieża Urbana IV, bulla nie została wówczas proklamowana. Dzieła dopełnił dopiero papież Jan XXII w 1317 roku, 3 lata przed pierwszymi obchodami święta na ziemiach polskich.
Informatyk Boga
Na tydzień przed uroczystością Bożego Ciała, 23 maja 2024 r., Ojciec Święty Franciszek otworzył drogę do kanonizacji bł. Carlo Acutisa, uznając drugi już cud za wstawiennictwem włoskiego nastolatka. „Eucharystia jest moją autostradą do nieba” – mówił nieraz Carlo, który codziennie karmił się ukochanym przez siebie Ciałem Pańskim.
Carlo Acutis od najmłodszych lat interesował się programowaniem komputerowym. Dzisiaj powiedzielibyśmy, że był świetnie rokującym, młodym specjalistą IT. Szczególnie upodobał sobie tworzenie stron internetowych. Przygodę z ich projektowaniem rozpoczął już około 10 roku życia. Jego dziełem życia jest strona przedstawiająca liczne cuda eucharystyczne z całego świata. Dzisiaj często padają określenia, że był „Bożym influencerem”. Można się zastanawiać, czy według dzisiejszych standardów to określenie jest adekwatne. Jednak przyglądając się zasięgowi i liczbie języków, na które została przetłumaczona witryna jego autorstwa, mógłby pozazdrościć ich niejeden twórca internetowy.
Jego życie nie trwało długo. W 2006 roku, w wieku 15 lat, u Carlo zdiagnozowano ciężki przypadek białaczki. Nowotwór rozwinął się bardzo szybko, a nastolatek zmarł jeszcze tego samego roku w opinii świętości. Od beatyfikacji w 2020 roku jego ciało wystawione jest do publicznej czci. Umieszczono je w przeszklonym grobie w kościele Matki Bożej Większej w Asyżu. Widnieje na nim chrystogram IHS rozwijany jako Jesus Hominum Salvator – Jezus Zbawiciel Ludzi lub In Hoc Signo (vinces) – w tym znaku zwycięstwo.