Wiara

Oszpecona Twarz Boga

Przebite ręce, nogi i bok to najczęściej czczone Rany Chrystusa. Wielu wierzących praktykuje również modlitwę Najświętszej Rany Ramienia Jezusa. Często zapominamy przy tym, jak bardzo okaleczona została Twarz Boga, by wywyższyć człowieka.

Jeden z największych proroków, Izajasz, opisał losy Mesjasza na długo przed Jego zbawczą Męką, stając się już wtedy jakby starotestamentowym „ewangelistą. Jego zapowiedzi dotyczyły także wyglądu Chrystusa w ostatnich chwilach życia ziemskiego — Twarz Boga została oszpecona.

Podczas wielkopiątkowej Liturgii Męki Pańskiej czytamy właśnie fragment proroctwa z Księgi Izajasza, którego wypełnienie w osobie Chrystusa tego dnia przeżywamy:

Oto się powiedzie mojemu Słudze, wybije się, wywyższy i bardzo wyrośnie. Jak wielu osłupiało na Jego widok – tak nieludzko został oszpecony Jego wygląd i postać Jego była niepodobna do ludzi […]. Nie miał On wdzięku ani też blasku, aby chciano na Niego popatrzeć, ani wyglądu, by się nam podobał.
Iz 52, 13; 53, 2

Oblicze szukających prawdy

Oprawcy pastwiący się nad cierpiącym Jezusem z pewnością niejeden raz wyładowywali swoją agresję na Jego Świętej Twarzy. Pierwszy cios, który wspomina Ewangelia, miał miejsce w czasie przesłuchania przed Sanhedrynem. Ewangelista Jan podaje, że w odpowiedzi na pytanie arcykapłana o uczniów i naukę Jezus powiedział: Ja przemawiałem jawnie przed światem. Uczyłem zawsze w synagodze i w świątyni, gdzie się gromadzą wszyscy Żydzi. Potajemnie zaś nie uczyłem niczego. Dlaczego Mnie pytasz? Zapytaj tych, którzy słyszeli, co im mówiłem. Oto oni wiedzą, co powiedziałem (J 18, 20-21). Jednemu ze sług stojących obok nie spodobało się takie wyjaśnienie, a swoją dezaprobatę wyraził wymierzeniem policzka Jezusowi oraz wyrzutem: Tak odpowiadasz arcykapłanowi? (J 18, 22). Na to odpowiedział mu Jezus:

Jeżeli źle powiedziałem, udowodnij, co było złego. A jeżeli dobrze, to dlaczego Mnie bijesz?
J 18, 23

Reakcją Jezusa na nieuzasadnione uderzenie jest właśnie pytanie: „Dlaczego Mnie bijesz?”. Nastąpiło ono, ponieważ nie wchodził on w dialog z oskarżycielami, ale jasno i konkretnie podkreślił jawność całej Swojej działalności. Słowa prawdy kosztowały bolesny cios.

Czy ta sytuacja czegoś nam nie przypomina? Wielokrotnie my także słyszymy pytania o nasze odczucia, poglądy czy opinie na różne tematy — od polityki, po religię i kwestie moralne. Nasi rozmówcy nie zawsze oczekują prawdy, ale często tylko potwierdzenia powszechnie głoszonych tez.

Odpowiedź niemieszcząca się w tych ramach może kosztować nie tylko fizyczny cios, ale także cios wykluczenia, samotności, wyśmiania, wyroku sądu — co przecież w wielu zakątkach świata się zdarza — czy nawet cios śmiertelny.

Pan Jezus uderzony przez sługę arcykapłana nie skorygował swoich słów, ale oczekiwał konkretnych argumentów za brakiem słuszności Swojej wypowiedzi. One nie padły. Nadeszły za to kolejne akty przemocy, powtarzane aż do Jego śmierci na krzyżu. Zbawiciel pozwolił znieważyć Twarz Boga w ludzkim ciele, by wywyższyć wszystkich, którzy cierpią prześladowanie dla sprawiedliwości (por. Mt 5, 10) i dać im udział w dziele zbawienia.

Imiona zapisane biczami

Jak wiadomo, w kolejnych godzinach złość wobec Chrystusa tylko się wzmagała. Ewangeliści pomijają szczegóły biczowania Jezusa, ale wiemy z różnych źródeł, że rzymska „chłosta” była prawdziwym barbarzyństwem. Żołnierze mieli pełną wolność w znęcaniu się nad skazańcem. Prawdopodobnie nie katowano wyłącznie pleców, ale również inne części ciała, m.in. nogi czy głowę wraz z twarzą. Czyniono to przy użyciu różnych narzędzi tortur — kijów i skórzanych rzemieni, często zakończonych metalowymi łańcuszkami lub haczykami wyrywającymi skórę.

W wyniku niesprawiedliwych oskarżeń, na Twarzy Mesjasza przywiązanego do słupa, wycięto krwawe rysy. Wszechmogący Bóg dał się związać jak baranek ofiarny, by przywrócić honor tych, których oblicza zostały poranione pomówieniami i bezzasadnymi osądami. Imię każdego, kto stracił w ten sposób szacunek i przychylność bliskich, przyjaciół i sąsiadów, jest zapisane w bliznach na Twarzy Odkupiciela.

Twarz Boga wywyższeniem poniżonych

Znęcanie nad przywiązanym jeszcze nie usatysfakcjonowało zbrodniczych katów, którzy postanowili bardziej poniżyć swoją ofiarę.

A żołnierze uplótłszy koronę z cierni, włożyli Mu ją na głowę i okryli Go płaszczem purpurowym. Potem podchodzili do Niego i mówili: «Witaj, Królu Żydowski!» I policzkowali Go.
J 19, 2-3

Korona cierniowa włożona Jezusowi na głowę nie była taka, jak często prezentują ją artyści — w kształcie obwódki z kolcami. Miała ona raczej formę „czapki” oplatającej całą głowę od czoła wzwyż. Razem z płaszczem szkarłatnym i gałązką trzcinową była elementem szyderstwa z królewskiej godności Chrystusa.

Ciężko pojąć ból, jaki niosło za sobą każde uderzenie Przenajświętszej Głowy uwięzionej w cierniowym wieńcu. Kolce musiały wbijać się w tych momentach jeszcze głębiej. Upokorzenia nie sprawiły jednak, że zwątpił w swoją królewską — Boską tożsamość. Nie musiał nikomu jej udowadniać. Wiedział, że nie zazna wstydu, bo blisko był Ten, który Go uniewinni (por. Iz 50, 7-8).

Zobacz też: Czy uczucia są grzechem?

Bóg dał się znieważać człowiekowi. Pozwolił podważać swoją najwyższą godność, by złączyć się z lekceważonymi i upodlonymi — deptanymi przez wielkich tego świata. Przypomniał, że nikt nie może odebrać ludzkiej wartości. Wspomniał o tym także papież Benedykt XVI, który w swojej książce „Jezus z Nazaretu” tak skomentował tamte dramatyczne chwile:

Jezusa nikt nie może pozbawić Jego wewnętrznej godności. Jest w Nim obecny ukryty Bóg. Nawet zbity i poniżony, człowiek nadal pozostaje obrazem Boga. Odkąd Jezus pozwolił się bić, odtąd właśnie poranieni i bici są obrazem Boga, który zechciał za nas cierpieć. Dlatego Jezus jest pośród swej Męki obrazem nadziei: Bóg jest po stronie cierpiących.

Jezus z Nazaretu cz. II, s. 214-215

Chrystus jest zawsze z tymi, którzy cierpią. Kiedy wydaje nam się, że nikt nie rozumie naszego smutku, nie wyobraża przeżywanego wewnątrz bólu, spoglądajmy na umęczoną Twarz Zbawiciela. Przejrzyjmy się w Jego Ranach jak w lustrze, bo każdy nasz problem czy słabość to jedna kropla Przenajświętszej Krwi.

Alleluja!

Redaktor prowadzący portalu SIEJMY.PL

Moje artykuły »

Newsletter

Raz w miesiącu: email z nowym numerem Siejmy