Jestem przesiąknięta chrześcijańskim światopoglądem. Z tego powodu pewne rzeczy są dla mnie oczywiste. Pewne kwestie nie podlegają dla mnie dyskusji. Niektóre sprawy okazują się bardzo proste.
Wiem, że każdy człowiek jest stworzony na podobieństwo Boga i że wszyscy ludzie są równi. Wiem, że każdy człowiek jest przez Boga chciany i powołany do życia na tym świecie. Mój Bóg mówi do mnie, że mnie kocha, że zawsze mnie pragnął i że chciał mojego życia jeszcze przed stworzeniem świata. Wiem, że wszyscy ludzie obdarzeni są przyrodzoną i niezbywalną godnością. Nie muszę nazywać się obrończynią praw człowieka. Jestem chrześcijanką.
Nie muszę nazywać się obrończynią praw człowieka. Jestem chrześcijanką.
Wiem, że kobiety są równe mężczyznom. Mój Bóg uczynił kobietę Matką Swojego Syna. Mój Zbawiciel podczas swojego pobytu na Ziemi uczynił z kobiet swoje wierne towarzyszki. Nie muszę nazywać się feministką. Jestem katoliczką.
Wiem, że każdy człowiek jest wolny. Bóg obdarzył człowieka tą wolnością, a w konsekwencji do dziś człowiek tuła się po świecie pełnym cierpienia, naznaczonym śmiercią, ciężką praca zarabiając na swoje utrzymanie. Jednocześnie widzę, jakie piękno Bóg potrafi wyciągnąć z każdego zła, jak przemienił pogwałcenie Boskiego prawa przez człowieka w obietnice Królestwa Bożego, jeszcze piękniejszego niż Raj Adama i Ewy, bo będący pełnym uczestnictwem w Boskiej chwale. Szanuję wolność człowieka i nie muszę nazywać się liberałem. Jestem chrześcijanką.
Jestem chrześcijanką i wiem, że człowiek nie jest idealny. Wiem, że obarczony jest piętnem grzechu pierworodnego i że jest grzeszny. Wiem także, że Bóg w sakramencie pokuty i pojednania odpuszcza człowiekowi grzechy. Wiem, że potępić można grzech, a nie grzesznika.
Dlatego nigdy nie będę pałała nienawiścią do homoseksualisty. Nigdy nie potępię kobiety, która dokonała aborcji. Nie przestanę lubić koleżanki, która mieszka ze swoim chłopakiem. Bo wiem, że istnieje Szatan, książę nienawiści. Wiem, że człowiek jest istotą słabą i narażoną na pokusy. Wiem, że człowiek grzeszy, bo sama grzeszę.
Ale nigdy nie będę popierała jawnego grzechu, rozwiązłości i zboczenia. Grzech można popełnić, ale nie można usprawiedliwiać jego popełnienia. Nie usprawiedliwię księdza pedofila, ale ucieszę się, kiedy Bóg w swej miłości odpuści mu jego grzechy, bo odpuszcza je również mnie.
Nie będę występowała przeciwko prawom ustanowionym przez mojego Boga, bo mój Bóg jest dobry. Jest pełnią miłości. Bo wiem, że życie nie musi być piękne, sprawiedliwe i proste, ale zawsze jest wartościowe. Wiem, że świat na którym żyję, od czasów grzechu pierworodnego dąży do chaosu. Wiem, że prawdziwe szczęście możliwe będzie dopiero wtedy, kiedy zobaczymy Boga twarzą w twarz. Wiem, że istnieją wartości większe niż wygoda, szczęście ludzkie i przyjemność. Wiem, że można znieść cierpienie. Wiem, że prędzej czy później się umiera. Ale mój Zbawiciel na krzyżu pokonał śmierć, więc nie mam już powodów do zmartwień.
Autorką artykułu jest: Dominika Meller